Robert Gawłowski ''Wieża wiatrów''
Urszula M. Benka, posłowie [pdf]
Recenzja. Tadej Karabowicz, Stygmaty mityczne w Wieży wiatrów Roberta Gawłowskiego. Źródło pisarze.pl [pdf]
Recenzja. Klaudia Jeznach, „Wieża wiatrów" Roberta Gawłowskiego. Źródło: latarnia-morska.eu [pdf]
Recenzja, Marek Rapnicki, "Finał trylogii antycznej", "Almanach Prowincjonalny" nr 33. [pdf]
Recenzja, Wojciech Kaliszewski, '' W cieniu wieży'', kwartalnik ''"Wyspa" nr 1/2021. [pdf]
Recenzja, Tomasz Pyzik, „Istnienie ponad kres”, „Topos” 2021, nr 4 (179), s. 129-130. [pdf]
Robert Gawłowski przyjął szczególną rytmikę i nastrój dawnej greckiej poezji. Wolę ją tu sygnalizować z perspektywy psychologa, a nie filologa. Przede wszystkim poeta nie próbuje być epigonem – nadto rozbija to, co hieratyczne, trochę tak, jak robił to Sienkiewicz z językiem ludzi baroku, gdy zderzał wyrażenia podniosłe i gminne, te „ówczesne” i te własnej doby. Gawłowski
czyni zatem podobnie, i podobny uzyskuje efekt: aktualność, świeżość wywodu. Ma przy tym fascynującą metaforykę. Poetyka antyczna zapewnia natomiast faktycznie jakąś nieważkość, tym mocniej odczuwalną, że zupełnie odłączoną od konkretnych wierzeń, założeń dotyczących istoty bytu, sensu życia i zaleceń etycznych. To paradoks: nieważkość po uwolnieniu ze wszystkiego, co było jednak zaledwie – tyle że dawno temu zawartą a ogromnie szanowaną – umową społeczną, dokładnie w znaczeniu nadanym jej przez Jana Jakuba Rousseau w Du contrat social, okazuje się tedy tworem ludzkim, kompromisem jakichś zapomnianych już z kretesem frakcji kapłańskich, wojskowych, kupieckich albo dworskich.
Wieża wiatrów Roberta Gawłowskiego jest w rzeczy samej jednym tekstem zbudowanym z wielu cegiełek i podmuchów, będących dla siebie jak duże i małe lustra; a pojawia się w porze szczególnej, gdy o naszej cywilizacji pada zewsząd, że odchodzi do przeszłości.
Urszula M. Benka
|